🌅 Weezer - Everything Will Be Alright in the End (2014)

Label: Republic Records
Produkcja: Ric Ocasek
Czas trwania: 42:00
Skład: Rivers Cuomo, Patrick Wilson, Scott Shriner, Brian Bell

„Powrót do formy i gitar – Weezer przypomina, dlaczego ich kochaliśmy”

Po serii eksperymentalnych (i często kontrowersyjnych) albumów, takich jak Raditude czy Hurley, wielu fanów straciło nadzieję, że Weezer jeszcze wróci do korzeni. Aż nadszedł Everything Will Be Alright in the End – album, który nie tylko zaskoczył jakością, ale wręcz przywrócił wiarę w zespół.

Już otwierające „Ain’t Got Nobody” to pokaz gitarowego pazura i świetnego refrenu. Album jest pełen melodyjnych, dynamicznych i bardzo klasycznych kawałków, które łączą najlepsze cechy Blue Album i Pinkerton, ale w nowoczesnym wydaniu.

„Back to the Shack” to dosłowne przyznanie się do błędów i prośba o wybaczenie – Rivers śpiewa:
“Sorry guys, I didn’t realize that I needed you so much / I thought I’d get a new audience, I forgot that disco sucks”
– co brzmi jak manifest powrotu do gitarowego grania.

„Eulogy for a Rock Band” to melancholijna, ale podnosząca na duchu oda dla tych, którzy odeszli, a trylogia „The Futurescope Trilogy” kończąca album to epicki finał – instrumentalna uczta dla fanów progresywniejszych pomysłów.

Produkcja ponownie w rękach Rica Ocaseka (odpowiedzialnego za Blue Album) zapewnia czystość brzmienia, ale bez utraty surowości. Teksty są refleksyjne, dojrzałe, ale wciąż przesiąknięte autoironią i słodko-gorzkim humorem.

Dlaczego to ważne?

Bo EWBAITE to emocjonalne pojednanie z fanami. Nie tylko dobry album – to świadome odkupienie po latach eksperymentów. Weezer znów brzmi jak... Weezer.

✅ Ocena: 9.5/10
Powrót do formy, ale bez taniej nostalgii. Głośno, szczerze i z sercem.