R.E.M. - “Document” (1987)

Ocena: 9/10

“Document” to moment, w którym R.E.M. zaczęli wymykać się z kręgu sceny niezależnej i kierować w stronę szerokiego odbiorcy – nie rezygnując przy tym z tożsamości, oryginalności ani przekazu. To najbardziej polityczna i społecznie zaangażowana płyta zespołu, powstała w atmosferze reaganowskiej Ameryki i narastającego rozczarowania rzeczywistością.

“It’s the End of the World As We Know It (And I Feel Fine)” to dziś ikoniczny utwór, który łączy paranoję i apokaliptyczne obrazki z nonszalancją i ironią. Jednak “Document” to coś więcej niż tylko chwytliwy singiel – to również “The One I Love”, ich pierwszy naprawdę duży hit, z pozoru miłosny, ale w istocie o emocjonalnej manipulacji i pustce relacji.

Brzmieniowo album staje się bardziej rockowy, ostrzejszy – z mocniejszymi gitarami i energią graniczącą z post-punkiem. Produkcja Scott’a Litt’a dodaje ciężaru i przejrzystości. “Exhuming McCarthy” i “Welcome to the Occupation” to wprost polityczne komentarze, które pokazują, że R.E.M. nie zamierzają być zespołem tylko o uczuciach – chcą być głosem pokolenia.

“Document” to pomost między wczesnym, tajemniczym R.E.M. a bardziej otwartym, przebojowym brzmieniem, które miało nadejść wraz z “Green” i “Out of Time”. To świadectwo zespołu dojrzewającego artystycznie i społecznie, który nie boi się mówić o rzeczach ważnych, ale zawsze robi to z klasą.