Green River - Dry As a Bone (EP, 1987)

Ocena: 10/10

„Dry As a Bone” to arcydzieło Green River – esencja grunge’u, jeszcze zanim termin ten na dobre się przyjął. Nagrana w 1986 roku, ale wydana dopiero rok później przez Sub Pop, EP-ka to moment, w którym zespół osiągnął pełnię brzmienia i tożsamości.

Producentem został Jack Endino, który później wyprodukuje m.in. Bleach Nirvany. Jego brzmienie to brud, kompresja i potęga – i tutaj słychać to doskonale. Każdy utwór jest intensywny, ale jednocześnie bardziej przemyślany niż na „Come On Down”. Zespół brzmi ciężej, groźniej i… bardziej nowocześnie.

Największe perełki:

• „This Town” – otwierający numer, punkowy, napędzany gniewem i ironią wobec sceny muzycznej Seattle (już wtedy!). Znakomity wokal Arma.

• „PCC” – szybki, brudny i niepokojący utwór o przemocy i mroku – z tekstem, który zostaje w głowie.

• „Unwind” – wolniejszy, duszny, hipnotyczny numer – z riffem jak z sabbathowego koszmaru.

EP-ka pokazuje, jak dobry był ten skład: Jeff Ament na basie i Stone Gossard na gitarze (późniejsi członkowie Pearl Jam), Bruce Fairweather (Mother Love Bone) i niezmordowany Alex Vincent na perkusji. Ich chemia jest tu organiczna, niewymuszona.

To brzmienie nie tyle inspirowało innych – ono zdefiniowało całą scenę.