🥉 Papa Roach - The Paramour Sessions (2006)

Gatunek: Hard rock, alternative metal
Najważniejsze utwory: „Forever”, „...To Be Loved”, „Time Is Running Out”, „Roses on My Grave”
Produkcja: Howard Benson

🔍 Recenzja:

Nagrywany w nawiedzonym, gotyckim domu w Hollywood (Paramour Mansion), ten album jest jak jego otoczenie: pełen emocjonalnych duchów, dramatów i niepokoju, ale też momentów piękna i melancholii.

The Paramour Sessions to najbardziej nastrojowy i melodyjny album Papa Roach, łączący siłę ich hardrockowego grania z bardziej osobistymi tekstami i barwną produkcją. Shaddix śpiewa tu jakby wyciągał z siebie emocje jedną po drugiej, a muzyka towarzyszy temu z wyczuciem – jest bardziej przestrzenna, z większym udziałem elektroniki i harmonii.

„...To Be Loved” otwiera album z energią i wręcz punkową intensywnością – to hymn koncertowy, pełen adrenaliny. „Forever” to ballada w najlepszym stylu – zbudowana na potężnym refrenie, tekstowo dotykająca straty i nadziei. „Time Is Running Out” i „Roses on My Grave” to bardziej liryczne, poruszające utwory, które pokazują dojrzalszą twarz zespołu.

To także płyta, na której słychać wpływy klasycznego rocka, ale przefiltrowane przez post-grunge’ową wrażliwość. Mniej krzyku, więcej melodii, ale wciąż z pazurem.

🎧 Ocena: 9/10

Emocjonalna głębia spotyka stadionowy rock. Poruszający, dojrzały album z duszą.