🌆 Panic! at the Disco - Death of a Bachelor (2016)

Label: Fueled by Ramen / DCD2
Produkcja: Brendon Urie
Czas trwania: 36:25
Skład: Brendon Urie (solo)

„Frank Sinatra spotyka Fall Out Boy na imprezie w Vegas”

Death of a Bachelor to już w zasadzie solowy album Brendona Urie – jedynego członka zespołu, który pozostał po odejściu reszty. Ale co za show! To płyta pełna rozmachu, glam popu, teatralności i samouwielbienia, a jednocześnie bardzo osobista.

Tytułowy utwór, „Death of a Bachelor”, to nieprawdopodobne połączenie crooningu w stylu Sinatry i współczesnego R&B-pop-rocka. Brendon brzmi tu jak lounge’owy wokalista z lat 50., przeniesiony do XXI wieku. To też album, na którym śpiewa absolutnie genialnie – technicznie, ekspresyjnie, z pasją.

„Victorious” i „Emperor’s New Clothes” to czyste bangerowe szaleństwo – stadionowe refreny, beaty rodem z Imagine Dragons, teatralna dramaturgia. „Hallelujah” to hymn o hedonizmie i przebaczeniu, „LA Devotee” – korespondencyjna miłość do kultury Zachodniego Wybrzeża, a „Crazy=Genius” brzmi jak big-bandowa wersja The Hives.

To album o wewnętrznym rozdarciu: między dorosłością a wiecznym imprezowaniem, między miłością a pożądaniem, między pokorą a egotyzmem. Produkcja (głównie Uriego) jest błyszcząca, przesterowana, teatralna – ale w pełni świadoma.

Dlaczego to sukces?

Bo Death of a Bachelor to showman w pełnej krasie – ekscentryczny, barokowy, ale też szczery. To płyta, na której Brendon Urie po raz pierwszy naprawdę pokazał, że Panic! at the Disco = On.

🎩 Ocena: 9.0/10
Glamour, rozmach i głos, który mógłby przebić sufit. Broadway spotyka pop.