💡 3. Genesis – Duke (1980)

🎧 Gatunek: Art rock / pop-rock / prog
📀 Czas trwania: 55 min
🎸 Ikoniczne utwory: Behind the Lines, Duchess, Turn It On Again, Duke’s Travels

📀 Recenzja:

📈 Duke to płyta, na której Genesis odnajdują nowy balans między progresywną przeszłością a pop-rockową przyszłością. To album przejściowy, ale absolutnie wyjątkowy – dojrzały, melodyjny i pełen emocji.

🏃‍♂️ Otwierające „Behind the Lines” ma potężny, dynamiczny wstęp – jak zaproszenie do nowego świata.
👑 „Duchess” to opowieść o karierze i zapomnieniu – refleksyjna i poruszająca.
🔁 „Turn It On Again” to nietypowy przebój – zagrany w nieparzystym metrum (13/8!), ale brzmiący jak hymn stadionowy.
🌌 „Duke’s Travels / Duke’s End” – wieloczęściowa suita instrumentalna, która łączy ich stare i nowe oblicze – progresywny pazur nie zniknął.

🎤 Phil Collins jako wokalista błyszczy – jego ekspresja w „Man of Our Times” i „Please Don’t Ask” jest intensywna, ale intymna.
🎹 Tony Banks przejmuje kontrolę nad brzmieniem – klawisze prowadzą narrację.

🎯 Podsumowanie:

💬 Duke to symbioza progresji i popu – Genesis nowoczesne, ale z szacunkiem dla własnej historii.
🎖️ Ocena: 9.5/10 – niedoceniany klejnot z duszą i strukturą.